Relacje

JOSE M. de VASCONCELOS – MOJE DRZEWKO POMARAŃCZOWE

Spotkanie poświęcone powieści „Moje drzewko pomarańczowe” przypadło w momencie nadejścia kalendarzowej jesieni, stąd pomysł pani Jadzi na kolejną przebierankę : w jesienne barwy i kapelusze przystrojone darami jesieni. Pełna wesołości chwila, wywołana pozowaniem do zdjęć, szybko ustąpiła poważnemu nastrojowi, który wprowadził temat naszej lektury. „Moje drzewko pomarańczowe”  to książka, której nie da się czytać bez wzruszenia i łez, bo tak jest zawsze, kiedy stykamy się z dramatem najsłabszej i najwrażliwszej istoty, jaką jest dziecko. Nasza niezawodna pani Jadzia, jak zwykle, przygotowała krótkie podsumowanie powieści  Vasconcelosa  ujęte hasłowo w takich oto zdaniach:

- Książka traktuje o wielkim, niezaspokojonym głodzie  miłości  odczuwanym przez małe dziecko oraz kompletnym braku zainteresowania nim ze strony rodziców.

- Niezaspokojony pozytywnymi bodźcami życiowy temperament dziecka powoduje nieustanne konflikty kończące się karami cielesnymi.

- Autor podkreśla silną terapeutyczną  moc natury ( jak w teorii pedagogicznej J.J. Rousseau).

- Bicie jako jedyna metoda wychowawcza jest przyczyną  degeneracji człowieczeństwa.

- W powieści występuje humor przez łzy, jak u Prusa.

- Napięcie budowane jest  poprzez gradację kolejnych lań.

- Pisarz (jedyny taki) o nadzwyczajnym, współodczuwającym  sercu, który potrafił wniknąć w psychikę niekochanego dziecka.

To prawda, że, jak stwierdziła jedna z naszych członkiń, lektura „Mojego drzewka pomarańczowego” powoduje skurcz serca,  ale właśnie dlatego warto  przeczytać tę książkę, a potem polecać ją wszystkim młodym ludziom, którzy są lub będą rodzicami, ku przestrodze.