Relacje

WYSOKIE GÓRY PORTUGALII – YANN MARTEL

Z tą książką, jak z operą, albo się ją pokocha albo znienawidzi. W naszym plebiscycie, podsumowującym burzliwą wymianę zdań, uzyskała 6 głosów na TAK, 1 na NIE, dwie osoby pozostały neutralne. A mogło być zdecydowanie gorzej, bo to nie jest lektura lekka, łatwa i przyjemna, a na pewno nie jest jednoznaczna do interpretacji. Na samym wstępie dyskusji padły określenia: dziwaczna, niezrozumiała, „przedobrzona”. Basia posłużyła się opinią internautki ze strony http://lubimyczytac.pl/ksiazka/294419/wysokie-gory-portugalii, utożsamiając się z autorką recenzji: Moje drugie i ostatnie podejście do autora. Nigdy więcej! Duże zacięcie religijne, ogromna ilość słowotoków i bełkotu. Żart, wyzwanie, czy prowokacja?...  Ukrzyżowany Jezus pod postacią szympansa. Agatha Christie apostołką, a jej utwory ewangeliami. Nie moja ciekawość, nie mój dystans.”  Romę do pozytywnego odbioru powieści zniechęciły niepotrzebne i nieuzasadnione, jej zdaniem, naturalistyczne „do bólu” opisy rozkładu ludzkiego ciała oraz sceny w prosektorium. Beatę książka drażniła do tego stopnia, że po przerwie na złapanie oddechu, z trudem udało się jej powrócić do dalszej lektury. Te z nas, które powieść Martela zdecydowanie zachwyciła, porwała (i sponiewierała), czyli Gosia, Agnieszka i Jadźka, będąc w mniejszości, miały bardzo trudne zadanie „objaśnienia” koleżankom w czym rzecz. Bo tak naprawdę to nie jest możliwe. Same nie umiemy sobie odpowiedzieć, dlaczego ten akurat przekaz słowny wszedł w rezonans z naszą wrażliwością i naszym gustem. Każda z nas odebrała tę filozoficzną przypowieść, (baśń czy groteskę ?) na swój sposób; co innego każdą z nas urzekło i zachwyciło, na zupełnie inne wątki zwróciłyśmy uwagę. Jedno jest wspólne: lektura wzbudziła w nas uczucia i myśli, które zapamiętamy do końca życia. Ta książka należy do zbioru wydarzeń i spraw, o których zwykło się mówić: po nich już nic nie będzie takie, jak przedtem.