×

Błąd

Błąd krytyczny rozszerzenia [sigplus]: Dla folderu galerii obrazów 2013/XI/dkk/1 oczekiwana jest względna ścieżka do folderu startowego określonego w konfiguracji rozszerzenia w zapleczu systemu Joomla!.

Relacje

BASIA MEDER – BABCIA W AFRYCE

Błąd krytyczny rozszerzenia [sigplus]: Dla folderu galerii obrazów 2013/XI/dkk/1 oczekiwana jest względna ścieżka do folderu startowego określonego w konfiguracji rozszerzenia w zapleczu systemu Joomla!.

Znów Afryka. Jednak tym razem zupełnie inaczej widziana. Basia Meder pokazała kontynent, w naszej zgodnej ocenie, w sposób trochę wyidealizowany, skupiając się na krajach (Lesotho, RPA, Suazi, Mozambik, Namibia, Zimbabwe, Zambia, Botswana i Malawi), które odwiedzała według z góry ustalonej i dokładnie zaplanowanej trasy, nie zdając się na los. Brakowało nam, w tej wędrówce z autorką, literackiej lekkości, poczucia humoru, spontaniczności, przygody i dreszczyku emocji tak charakterystycznych dla literatury podróżniczej. Jedna z członkiń klubu stwierdziła: „jeśli przeczytałaś dwa pierwsze rozdziały, to wystarczy, bo dalej będzie tak samo”. Książka napisana jest w pamiętnikarskim stylu, trochę chaotycznie, niespójnie, momentami po prostu nudnie. Jej atutem niewątpliwie są piękne zdjęcia autorki, wielkim minusem natomiast  brak podpisów pod tymi zdjęciami. Mimo wszystko, „Babcię w Afryce” warto przeczytać, choćby dla wielu ciekawostek, np. można dzięki niej nauczyć się powitań w kilku afrykańskich językach.  Warto docenić nie tyle samą książkę, co pomysł autorki na spędzanie wolnego czasu na emeryturze. Dokonania  Basi Meder przekonują, że nawet będąc babcią, można zwiedzić świat na własną rękę i że nigdy nie jest za późno na realizację marzeń.{gallery}2013/XI/dkk/1{/gallery}